12 kwietnia 2015

Nastolatka?


Jestem nastolatką.

Jeśli napisałam to otwarcie, to powinno już was nie być. Czytanie blogów nastolatek to przecież społeczne samobójstwo. Uważaj, bo zaraz zaatakuje cię milion słitaśnych serduszek, zdjęcia moich najsłodszych idoli i inne nastoletnie potwory, które z przyjemnością wydrapałyby ci serce. Moje poprzednie wpisy były ciekawie napisane, a myśli zawarte w sposób przejrzysty i zrozumiały? Zapomnij o tym. W twoich oczach już jestem nastolatką, więc okazuje się, że nie potrafię pisać, a większość wpisów to będzie: „cześć Kochani <33333”, „luknijcie mój piękny look”, „kom za kom”, „moje życie jest pełne smutku”. 

Zaraz wstawię zdjęcie z Starbuks’a i będę czekać na zasyp lajkami. Uwierz mi, dla mnie nastolatki, lajki są najważniejsze. 

Może jednak coś wiem i mam w tej głowie? Nie. Internet mi jasno powiedział, że nastolatki są głupie, a jedyne co im przychodzi na myśl to ten nowy chłopak z 3 b. Albo, jeśli jest brzydka, to pomyśli o kartonie lodów czekoladowych. W końcu my nastolatki potrzebujemy odrobinę odstępstw od codziennej rutyny. Więc w poniedziałek, środę, piątek, niedzielę ten ładny chłopak, a wtorek, czwartek i sobota to czekoladki. Później znajdę czas na poużalanie się, bo jestem gruba. Każda nastolatka jest gruba. W swoich oczach.  


A wiesz czemu ja, nastolatka, postanowiła zacząć pisać swojego bloga? Ponieważ liczę na sławę i popularność. A co innego mogę oczekiwać od życia? 

I proszę nie patrzcie na mój wiek!!! Jestem dojrzalsza niż wszyscy nastolatkowie. Plis!

Jeśli nie zauważyłeś w powyższej wypowiedzi, ani odrobinę ironii. Opuść tą stronę. Zapomnij. Tacy ludzie jak ty nie będą czytać tego bloga i lepiej, żeby się nie przemęczali. Widocznie masz już z góry wyrobione zdanie o młodym pokoleniu. 

Jeśli jednak śmiałeś się czytając to, gratuluję Ci, możesz spróbować mnie czytać. W zamian ja, postaram się przekonać cię, że może jednak nie warto upychać wszystkich do jednego worka. Jednak zaznaczam, nie czuję się bardziej mądrzejsza, inna od moich rówieśniczek. Jestem identyczna. Problem tkwi w tym, że młode blogerki to nie zawsze są nasze przedstawicielki. I chociaż internet zdeptał mnie, jako osobę, a następnie kazał mi wrócić na huśtawkę, to ja postanowiłam z nim walczyć. Nie dam sobie wmówić, że jestem bezwartościową pasjonatką, tylko ze względu na mój wiek. 

Zgadzam się, że mam mniejszy bagaż doświadczeń. Zdaję sobie sprawę także, że nie przechodziłam jeszcze żadnych większych problemów i przeszkód. Moje życie jest wręcz beztroskie. Ale to nie czyni mnie z góry złą blogerką.

I z miejsca pozdrawiam wszystkich bloger’ów, którzy kiedykolwiek obrazili w ten sposób młodszych od siebie. Najzabawniejsze jest to, że najwięcej czytelników mają właśnie w nastoletnich osobach. Nikt mi nie wmówi, że dorośli mają czas na internetowe dzienniki. Oni ich nie potrzebują. W końcu są inteligentni i mają już swoje, wyrobione zdanie. 

Dlatego spodziewajcie się prześmiewczego wpisu na temat, starych blogerów. 

4 komentarze :

  1. Ale jaką chcesz mieć publiczność? Do nastolatek trafiają tylko takie głupie rzeczy, a do dorosłych też nie trafisz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę mieć publiczności. Piszę dla siebie. Jeśli komuś spodoba się mój blog może go czytać lub zignorować i opuścić. Jednak musiałam napisać o moim wieku, ponieważ chciałabym zacząć poruszać problemy moje i moich rówieśników, które jednak różnią się od problemów dorosłych. Pozdrawiam!

      Usuń